Na rondzie prosto

Spore grono kierowców czasami korzysta z nawigacji samochodowej, ale jazda zgodnie z jej wskazówkami nie zwalnia nas z obowiązku myślenia. Dosadnie przekonała się o tym pewna rodzina.

Na rondzie prosto
Podaj dalej

Nawigacja jest świetnym wynalazkiem, który może nam ułatwić życie, jeśli potrafimy z niej w odpowiedni sposób korzystać. Producenci tych urządzeń starają się je ciągle rozwijać i ulepszać, tak by trasy, które wybieramy, były dokładne i spełniały nasze oczekiwania. Sami decydujemy czy chcemy jechać trasą najszybszą, czy np. najkrótszą. Czy drogami płatnymi, czy darmowymi. Niezależnie od ustawień, które wybierzemy, powinniśmy sprawdzić, czy trasa prowadzi po utwardzonych, bezpiecznych drogach.

Kierowca Toyoty zapomniał o ww. zasadach i jechał na tzw. pałę, zgodnie z trasą wytyczoną przez GPS. Podróż miała się odbyć z Kazimierza Dolnego do Bochotnicy, a nawigacja wybrała najkrótszą drogę. Jak się okazało, prowadziła ona przez wąwóz, w który Toyota wjechała. Droga była oblodzona i wycofanie się było trudnym zadaniem, więc kierowca postanowił brnąć w zaparte, jadąc dalej. Po chwili auto wpadło w poślizg i lecąc w dół, obijało się o skarpy, żeby ostatecznie wylądować na dachu. Szczęśliwie wszystkim osobom, które znajdowały się w pojeździe, nic poważnego się nie stało. Kierujący z żoną oraz ich dwoje dzieci opuścili samochód o własnych siłach. Postawienie samochodu na koła oraz wyciągnięcie go z powrotem na utwardzoną drogę zajęło sporo czasu ratownikom. Nierozważny kierowca został ukarany mandatem, a dowód rejestracyjny z samochodu został zatrzymany przez policję.

Tagi: Nawigacja

 

Przeczytaj również