Dramat właściciela ciężarówki

Wszyscy pamiętamy jak nieco ponad dwa miesiące temu na berlińskim jarmarku bożonarodzeniowym doszło do ataku terrorystycznego z udziałem polskiej ciężarówki. Cała Polska śledziła losy zamachowców i starała się jak najszybciej dowiedzieć w jaki sposób doszło do zamachu.

Dramat właściciela ciężarówki
Podaj dalej

Niestety, jak to zazwyczaj bywa w takich przypadkach o sprawie jest głośno… dopóki jest głośno. Media ucichły, zainteresowanie zniknęło. W tym samym czasie właściciel firmy przewozowej, Pan Ariel Żurawski musiał mierzyć się z wielkimi problemami finansowymi.

Berlińska policja wydała Polakowi dopiero po dwóch miesiącach naczepę, która podobno miała być dobrze zabezpieczona. Niestety, kiedy właściciel firmy odwiózł ją do firmy, do której miała zostać dostarczona przesyłka okazało się, że 25 ton towaru pokryte zostało już rdzą. To oznacza nie małe problemy dla Polskiej firmy. Ubezpieczenie nie pokrywa aktów terroru, więc wszystkie koszty Pan Żurawski będzie musiał pokryć z własnej ręki. Ale to nie koniec problemów, firmie wciąż nie zwrócono samej ciężarówki. Co prawda firma leasingowa zawiesiła spłatę na 3 miesiące, ale tak czy inaczej pozostało jeszcze 27 rat po około 10 tysięcy zł. Co do ubezpieczenia i tutaj nie wiadomo czy pokryte zostaną jakiekolwiek koszty.

Zastanawiająca jest bierność tak niemieckiej firmy jak i polskich urzędów. Nikt z Panem Arielem się nie kontaktował, firma pozostawiona została sama sobie. Kiedy w końcu dostarczono towar do punktu docelowego naprzeciw wyszedł zwykły magazynier, który jak gdyby nigdy nic po prostu odmówił przyjęcia towaru. Z niemiecką firmą wiąże się kolejny problem, gdyż może ona zażądać odszkodowania za niedopełnienie terminu dostawy, które mogło by sięgnąć nawet 20 tysięcy euro. Należy tutaj dodać, że od momentu zamachu firma nie wykonuje żadnych operacji a jak twierdzi sam  właściciel: ,,sytuacja jest krytyczna”, a jeśli wszystkie koszty spadną nagle na firmę, będzie to oznaczało jej upadek.

Do zamachu doszło 19 grudnia 2016. Zginęło w nim 12 osób, około 50 zostało rannych. Do tragedii by nie doszło, gdyby niemiecka firma pozwoliła wyładować towar polskiemu kierowcy kiedy pierwotnie tam przybył. Niestety polaka oddelegowano za bramę i kazano przyjechać następnego dnia. Wtedy to na postoju ciężarówkę przejął zamachowiec, mordując przy tym Polaka.

 

Przeczytaj również