Brałbym podium w ciemno!

Podczas pierwszej rundy Rajdowego Pucharu Śląska w Skoczowie obserwowaliśmy bardzo ciekawą walkę o zwycięstwo w klasie 2. Do samego końca ciosami wymieniali się Daniel Dembinny i Mariusz Cieślar. Ostatecznie zwycięsko z potyczki wyszedł ten drugi. Postanowiliśmy zapytać Mariusza, jak do tego doszło.

Brałbym podium w ciemno!
Podaj dalej

Mariusz Cieślar: – Imprezy organizowane przez Rajdowy Puchar Śląska były zawsze bardzo wymagające i do startu w tej imprezie podchodziliśmy z wielką pokorą. Marzeniem przed startem było stanąć na najniższym stopniu podium w klasie 2. Po zapoznaniu czułem, że będzie piekielnie szybko. Moje przeczucia się sprawdziły i po pierwszym przejeździe byłem absolutnie zdruzgotany swoją postawą bo za dużo miałem „grubych momentów” w których mogłem skończyć rajd. Co prawda wywalczyliśmy wtedy drugi czas w klasie, ale ja psychicznie byłem przerażony i zastanawiałem się jak złapać przyczepność na tej szybkiej próbie. Drugi przejazd udało się pojechać dużo płynniej i bezpieczniej, co przełożyło się na poprawę wyniku o siedem sekund.

Decydujący był trzeci przejazd, w którym postanowiłem się przełamać i przezwyciężyć strach w paru miejscach na oesie. Efekt przyszedł w postaci wygranej próby w klasie oraz dołożeniu ponad czterech sekund drugiej załodze, co spowodowało, że do 1. miejsca w klasie brakowało nam zaledwie 0,5 s. Przez chwilę był strach, że czwarty przejazd może się nie odbyć i bardzo bym tego żałował, bo chciałem zaatakować to pierwsze miejsce. Całe szczęście, że udało się przejechać jeszcze raz, co prawda już po ciemku (i był to mój pierwszy w życiu oes nocny), ale niesamowicie byłem podekscytowany atakiem na pozycję lidera. Czas w porównaniu do pierwszego przejazdu był gorszy o trzy sekundy, ale i tak był to najlepszy wynik w klasie, co pozwoliło nam ją ostatecznie wygrać z przewagą 14 sekund nad drugą załogą (Dembinny/Włodarczyk) oraz 24 sekund nad trzecią załogą (Plinta/Jawor).

Miejsce na podium przed rajdem brałbym w ciemno, a jak ktoś powiedziałby mi, że wygram swoją klasę to kazałbym mu się popukać po głowie, bo jest wielu zawodników dużo lepszych ode mnie! Jestem mega zadowolony z tempa, organizacji i atmosfery, jaka panuje w tym pucharze i stanowczo chcę tutaj wracać, bo żaden inny cykl nie przygotowuje tak dobrze zawodnika jak właśnie ten. Odcinki są długie i niebezpieczne, ale o to właśnie chodzi, bo to jedyna droga, jeśli zawodnik chce się rozwijać i nabierać właściwego doświadczenia przed startem w takiej imprezie jak np. Rajd Wisły, czy Cieszyńskiej Barbórki. Wiem ile pracy jeszcze przed nami i ile się muszę nauczyć i dlatego dziękuję ogromnie organizatorom za tak świetną imprezę, która pokazała mi o co chodzi w prawdziwym rajdowaniu! Dziękuje także moim partnerom czyli Grupie Jackonet / Jackonet Ustroń, firmie Maruyama oraz Milwaukee oraz Auto-konserwacji.pl i m&mat za wsparcie. Mam nadzieję, że do zobaczenia podczas kolejnej rundy, która planowana jest na 22 kwietnia!

Rozmawiał: Kamil Wrzecionko
Zdjęcia: ViFi.pl

Tagi: Rajdy, Rajdy Amatorskie, Rajdowy Puchar Śląska

 

Przeczytaj również